Z nurtem życia

 

” Samo życie nie ma opinii; po prostu jest. Życie bez wysiłku przenosi się szybko z jednej formy na drugą bez wrodzonej reakcji lub oporu. Nie rejestruje nawet reakcji na zmianę formy. Życie, podobnie jak światło, jest wrodzone bez formy i poza preferencjami, oporem lub reakcją” David R. Hawkins

177

Życie jest jak woda, która cały czas płynie. Jest takie powiedzenie, że nigdy nie wejdziesz do tej samej wody. Codziennie wchodzimy też do nowego życia. Każda chwila, tu i teraz to zupełnie nowe życie:-)

A jak my sobie radzimy z wciąż płynącym, zmieniającym się życiem? Ja myślę, że sobie nie radzimy ze zmianą i tworzymy sobie zamki ( na piasku) i bronimy ich wszelkimi metodami (  mechanizmy obronne).

Weźmy taki drastyczny, ale wyraźny przykład rozwodu ( od razu przepraszam wszystkich, jeśli poczują się zranieni), który ma wpływ na bliższą i dalszą rodzinę! Rozwód burzy pewien powszechnie uznawany – dobry w naszej kulturze wzorzec funkcjonowania.  Czyli mam jakiś wzorzec postępowania, który porządkuje nasze życie, który uznajemy za dobry a inne wzorce są złe. Poza tym budujemy naszą tożsamość na tym wzorcu, więc rozwód zagraża też naszej tożsamości. Jestem żoną jestem mężem jestem teściową – w ramach przyjętej powszechnie definicji.

Ludzie często nie wiedzą jak sobie z tą sytuacją- rozwodem poradzić – no bo czy była żona po rozwodzie jest wciąż córką teściowej? I jak założyć nową rodzinę, jak się ma w pamięci starą? Kim będę po rozwodzie? No tak, ale rozwód jest faktem.Wzorzec się rozsypał. I jak żyć?

Oczywiście możemy nie akceptować tej sytuacji i wciąż mentalnie w niej tkwić – co niejako nie pozwala dalej żyć. Jak żyć w czymś czego już nie ma? Ale możemy zacząć improwizować i tworzyć nowe wzorce i budować na nich tożsamości. Jest nowa sytuacja, która wymaga zdystansowania się do tego co było i opracowania nowego wzorca funkcjonowania i określenia nowych, zdecydowanie szerszych ról. Ta improwizacja wymaga udziału wszystkich z bliższej i dalszej rodziny. I ja jeszcze dodatkowa uważam, że potrzebne jest ” wzajemne poręczenie”, że każdy jest ważny i nikt nie zostanie wykluczony, umniejszony.

Wspominam o improwizacji, bo nasze życie trochę przypomina taki gotowy scenariusz, gdzie określone są dokładnie postacie i ich role. Dzieci od małego uczone są do wejścia w ten gotowy scenariusz, uczone są jak funkcjonować, co po kolei zrobić w życiu. Wszelkie tradycje są strażnikami tego gotowego scenariusza. A gdyby tak powiedzieć dzieciom, że jest jakiś scenariusz, ale w ramach tego scenariusza mogą wyrażać siebie, zmieniać postacie, poszerzać role, zmieniać scenariusz?!

Czytałam ostatnio o samotnym ojcu, który adoptował chłopca, syna. Chłopiec pytany, kto jest jego rodziną, odpowiada tata, babcia i dziadek. Inne dzieci mają mamę i tatę a on ma tatę, babcie i dziadka. To dziecko mówi jak jest i nie jest skażone ( wspaniały ojciec) gotowym scenariuszem – bo wszyscy mają mieć mamę i tatę, bo taki jest wzorzec. Jak nie masz mamy i taty to musisz być nieszczęśliwy, jesteś niepełny.

Tu przypomnę, że mama i tata to są pewne wzorce, pierwiastki aktywnie działające w przestrzeni społecznej – jak mówi Marion Woodman. Te wzorce, jeśli prawidłowo funkcjonują w społeczeństwie, dzieci i tak nabywają i tak od ludzi, z którymi przebywa.

Tak więc w życiu bardzo namawiam raczej do improwizacji niż odgrywania ról gotowego scenariusza, który kiedyś mógł się sprawdzać i się sprawdził, ale życie płynie i oczekuje, że na nie odpowiemy. I tu zaczyna się odpowiedz- ialność 🙂

Elżbieta Rogalewicz

 

 

 

 

 

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: