W jakim stopniu jesteśmy przygotowani na świat, który mamy? W jakim stopniu nowe idee, które się pojawiają, rzeczywiście mają szanse się zmaterializować? Jak naturalna agresja wewnątrz- gatunkowa, która właściwie ukierunkowana staje się źródłem miłości, pasji i twórczości, stanie się niemożliwa do opanowania?
W moich poszukiwaniach znalazłam dwa ciekawe zdania na temat naszego nieprzystosowania do nowoczesności. Sama też zaczęłam studiować ego – poziomy Susan właśnie dlatego, że uważam i zauważyłam, że nie jesteśmy często gotowi na to, żeby światu, rzeczywistości prawidłowo odpowiedzieć. Pamiętam np. jak na studiach nasi profesorowie od zarządzania niejako pastwili się na studentkach za brak przedsiębiorczości i samodzielności w podejmowaniu działań.
Studiując psychologię rozwojową, spotkałam się z artykułem ” In over our heads ” na temat teorii Roberta Kegana i jego tezy, że poziom rozwojowy ponad 50 % ludzi ( badania w Ameryce) nie odpowiada wymaganiom dzisiejszego świata. Jest to według Kegana jeden z powodów impasu w mediach, polityce, kulturze czy ekonomii. A bez kulturowego wsparcia dla rozwoju człowieka ku pełnej dojrzałości ( rozwój przez całe życie) brakuje narzędzi, aby rozwiązać tę sytuację. Większość ludzi według Kegana znajduje się na poziomie rozwojowym 1, 2, 3 a świat jest na poziome 4. Poziom 1, 2, 3 to poziom motywowany własnymi pragnieniami i identyfikujący się bezkrytycznie z definicjami i oczekiwaniami otoczenia. Poziom 4 to poziom autonomii, samoregulacji, samo- kształtowania się.
Co ciekawe niedawno poznałam też podobne zdanie Konrada Lorenza, twórcy etologii, który z ” przyrodniczego” punktu widzenia twierdzi, że człowiekowi najbardziej zagraża rozbieżność między porządkiem społecznym a naturalnymi skłonnościami człowieka.
Uważa on, że rozwój ludzkiego umysłu, czyli przekazywanej z pokolenia na pokolenie wiedzy i kultury, wyprzedził naturalne ludzkie skłonności.
Zdaniem Lorenza, człowiek jest z natury przystosowany do życia w grupie najwyżej 11-osobowej. Więcej ścisłych więzi osobistych nie jest w stanie wytworzyć. Dlatego jedynie wobec grona kilkunastu najbliższych przyjaciół potrafimy ściśle przestrzegać zasad moralnych. Tymczasem obecnie, żyjąc w wielomilionowych społeczeństwach, jesteśmy zmuszeni moralnie postępować, a często nawet poświęcać się wielu anonimowym dla nas ludziom. Dlatego też łatwo jest wywoływać agresję np. przeciwko jakiejś obcej nacji, która pozostaje całkowicie anonimowa. W takich przypadkach więź osobnicza nie jest w stanie nałożyć hamulców na skumulowaną w człowieku agresję wewnątrzgatunkową.
Także wiele innych genetycznie zaprogramowanych skłonności ulega w naszej cywilizacji wynaturzeniu. Instynkt posiadania i gromadzenia dóbr przerodził się w nałóg zarabiania pieniędzy i pomnażania produkcji kosztem innych ludzi i środowiska naturalnego. Zdrowa konkurencja przerodziła się w koszmarny wyścig szczurów.
Zdaniem Lorenza, także zdobycze cywilizacji, jak np. środki łagodzące ból, ale też wszystkie inne uprzyjemniające życie wynalazki, okazują się być niekorzystne dla człowieka. Dzięki temu, że nasze życie jest coraz łatwiejsze, to jednocześnie coraz trudniej jest znaleźć w nim przyjemność i znosić cierpienie. Dlatego ludzie poszukują coraz to nowych wrażeń, jakie np. mogą dać narkotyki.
Wielkiego zagrożenia dla ludzkości upatrywał też Konrad Lorenz w postępującej hiperorganizacji technokratycznego społeczeństwa i unifikacji kultury. Brak różnorodnych oddziaływań w kulturze, np. poprzez ścieranie się odmiennych kultur, wyklucza jakikolwiek twórczy rozwój.
W oparciu a artykuły i książki Roberta Kegana i Konrada Lorenza.
Elżbieta Rogalewicz