Pracując dla wielu firm i obserwując rynek nie mogłam i wciąż nie mogę się nadziwić, jak zamkniętą i mechaniczną mamy społeczność i kulturę. Np. generalizując, żeby dostać pracę muszę już wszystko umieć. Co mnie zadziwia, w sobie też, bo np. coaching to niekończąca się nauka i własny rozwój, więc kiedy mam zacząć coachować? 🙂 Zaraz po studiach i nawet teraz jestem pełna entuzjazmu i pełna pomysłów, przemyśleń do czasu, kiedy zaczynam pracować ( odzywać się) w ramach dzisiejszego systemu „ekonomicznie zależnej pracy i pracowników” 😦
Jak trybiki w maszynie uczymy się w szkole, pracujemy i żyjemy w utartych schematach. A ja tęsknię do otwartej uczącej się społeczności i kultury:-), gdzie ludzie się organizują a nie są organizowani. Wiem też, że istniejemy na różnych etapach ego rozwoju i że na ten mechaniczny i zamknięty świat też jest czas i miejsce. Jest potrzebny. Jednak mam wrażenie, że zaczynamy powoli kierować się w stronę otwartych, uczących się kultur i społeczności.
I to mnie cieszy. Co ciekawe coaching to właśnie takie narzędzie wspierające rozwój w kierunku otwartych, uczących się społeczności. Przekraczając kolejne ograniczenia, budując solidne ego a potem kierując się w stronę własnego wnętrza możemy odnaleźć własne wartości, sens i esencję siebie i stać się spełnionymi osobami, odpowiedzialnymi za własny rozwój i uczenie się.
Tylko spełnione osoby, które biorą odpowiedzialność za swój rozwój, uczenie się mogą stworzyć otwarte i żywe, organiczne kultury, społeczności i organizacje uczące się. Takie, w których jest miejsce na entuzjazm, inicjatywę, refleksję, emocje, siebie. Takie, w których jest miejsce na uczenie się i ciągły rozwój, dla wspólnego dobra.
Elżbieta Rogalewicz