W ostatnim czasie przy okazji smutnej uroczystości rodzinnej ( pogrzeb) spotkałam się z przekonaniem, że żona to nie jest rodzina. Sama jestem żoną i ta zasłyszana sentencja dała mi do myślenia. Nie zgadzam się, że żona to nie jest rodzina. Zaczęłam zgłębiać temat zdając pytania i odkryłam, że za tym przekonaniem kryje się kolejne przekonanie, że rodzina to jest wspólna krew. 🙂 Nawet zgłębiając tę ” wspólną krew” można dojść do wniosku, że wszyscy ją mamy( żona też), bo mamy wspólnych pra pra pra przodków 🙂 Ale ja w analizie poszłam dalej.
Ostatnio przygotowuje szkolenie dyplomowe pod roboczym tytułem „Skąd pochodzę dokąd zmierzam” i prezentując tytuł mężowi on zasugerował mi, żeby w drugiej części był wybór, czyli „skąd pochodzę dokąd wybieram…”. I w słowie wybieram jest dla mnie sedno w twierdzeniu, że jednak żona to jest rodzina.
Nasza rodzina ( ta wspólna krew) to jest rodzina, z której pochodzimy ( skąd pochodzimy). Żona to jest rodzina, którą wybieramy ( dokąd, z kim wybierasz…). W coachingu dojrzałości bardzo dużo mówię o odpowiedzialności i wyborze. Nie mamy wpływu skąd pochodzimy, co nas determinował do tej pory. Jednak na drodze rozwoju stajemy się niezależnymi osobami, które wybierają, również to co nas do tej pory kształtowało.
Dojrzałość to jest świadomość tego skąd pochodzimy, dojrzałości to jest świadomości siebie dziś, dojrzałość to jest wybór i odpowiedzialność za przyszłość.
Ela
Pięknie to ujęłaś Elu 🙂
Ja niestety też słyszałem już coś podobno, dokładniej „żona, obca kobieta”.
Ale żona to rodzina, którą wybieramy – zgadzam się w stu procentach!
PolubieniePolubienie