Ostatnio uświadomiłam sobie , że bardzo przeszkadzają mi wszelkie limity, ograniczenia. Bardzo się spinam, gdy mam podany limit czasowy, bardzo źle reaguje na przynależność do grupy. Choć czytałam w „książkach psychologicznych”, że my ludzie bardzo cenimy sobie plemienność ! Ja oczywiście chętnie mogę należeć do grupy i jednocześnie chce pozostać wolna :-). Trudno jest mi zamknąć się w grupie i podziale na my i oni! Widzimy zresztą dziś w polityce, jak bardzo zamykanie się w grupach nam szkodzi.

Idąc dalej tropem moich ograniczeń – ogranicza mnie moja historia. Czytając ostatnio o traumie, o emocjach zdałam sobie sprawę, że nasze doświadczenia, emocje i myśli to energia, która powinna swobodnie płynąć. Tym samym nasza tożsamość jest płynna, zmieniająca się wraz z nowymi doświadczeniami, myślami i emocjami. Tożsamość nie jest stała, jednak my często z różnych powodów tkwimy w „utrwalonym wizerunku” siebie! Moja historia mnie ogranicza do momentu, gdy uświadamiam sobie, że jestem czymś więcej niż moją historią, rolą w teatrze naszych ego!

Budujemy opowieść o świecie, o sobie i o innych, tworzymy założenia i przekonania, akceptujemy tylko część życia a inną odrzucamy, nie widzimy, że jesteśmy częścią strumienia życia, budujemy nasze ” zamki” na piasku. To nasze ” ego ” buduje, bo chce trwać. Ego, nasz konstrukt psychiczny wciąż snuje opowieść. Te opowieści się zmieniają, gdy rozwija się nasza świadomość. Im więcej świadomości tym bardziej granice ego stają się cieńsze!
Jestem nikim i jestem wszystkim. Poza historią, naszą opowieścią o świecie, o sobie, o innych jestem „nikim” i „wszystkim” jestem wolna, jestem życiem, świadomością, moją esencją. Ciekawe, bo moim zdaniem trochę o tym co mówię było w ” Grze o Tron”, za murem żyją wolni ludzie, za murem naszych opowieści 🙂 Jednak nasze ego i snute opowieścią są częścią życia. Rodzimy się w opowieści, historii i w odpowiedzi na zastałą opowieść, oczekiwania, kształtuje się ego, nasza rola. Język i inne symbole utrwalają nasze opowieści. Zdałam sobie sprawę, że np. w słowach ” moja mama” są oczekiwania a z nimi pretensje, jest przywiązanie a z nim cierpienie.

Na ile potrafimy spojrzeć za mur naszych opowieści na tyle jesteśmy wolni 🙂
Zapraszam na szkolenia i coaching
Ela