Moje wnętrze jest jak pole bitwy dla dwóch przeciwstawnych sił- na jednym biegunie jestem zła a na drugim dobra. Nie chce, żeby wygrało dobro, nie chce też by wygrało zło. Obserwując tę bitwę zdałam sobie sprawę, że tworzymy sobie obraz siebie, mówimy ” to jestem ja” – tylko z części możliwości naszego „konstruktu” istnienia. A przecież – Jestem zła i dobra. Jestem mądra i jestem głupia, jestem wrażliwa i obojętna, jestem ładna i jestem brzydka. Odrzucam biegunowość a jednocześnie ją akceptuje. Oh jak czuje mocno moje rozdarcie, jak piszę te słowa! Czuje się rozdarta a mocno pragnę integracji. Przyszła mi do głowy myśl, że może radykalna akceptacja mojego rozdarcia pozwoli mi na integrację?! Radykalna akceptacja ma przecież potężną moc zmiany!

Zdałam sobie sprawę, że nadajemy znaczenie naszemu doświadczeniu, życiu korzystając z biegunowego myślenia. Coś wybieramy i coś nazywamy- to jest dobre lub złe, w zależności jakie założenia, przekonania i wierzenia przyjmiemy! A przecież nic co się wydarza nie jest dobre ani złe. Po prostu jest! Teraz zastanawiam się, jak zintegrowanie przeciwieństw a potem przekroczenie ich może pomóc mi, nam w większej akceptacji tego, co jest i zgodnie z teorią radykalnej akceptacji- zmienić nasz świat!?
Jeśli to co dziś jest jest elementem procesu naszego rozwoju to nie jest ani dobre ani złe a po prostu jest. Moim zdaniem dziś jako ludzkość jesteśmy na etapie osiągania, wierzymy w swoją moc, w moc nauki, że możemy znaleźć na wszystko rozwiązanie. Kolejnym krokiem jest zakwestionowanie naszego dotychczasowego racjonalnego podejścia. Zobaczymy to jak tworzymy znaczenia, właśnie w ramach biegunowości. Zobaczymy subiektywność, która pokaże nam, że jest tyle światów, ile jest ludzi! Potem zacznie się upragniony przez mnie etap aktualizacji. Nie jestem ani dobra ani zła, jestem czymś więcej….
