Coaching w materii czy coaching w duszy?

Coaching w materii czy coaching w duszy?

Jak postrzegamy coaching, jak się do niego odnosimy? We wcześniejszym poście pisałam o poziomach ego/ poziomach świadomości i jak na tych poziomach odnosimy się do tej usługi, jak korzystamy z coachingu. Dziś inspirowana rozmową z „ uduchowionym” kolegą ( bardzo go cenie, wiele robi dla innych) chciałabym rozpisać się na temat coachingu, jako o zmianie w materii i w duszy. Kolega twierdzi, że coaching nie działa, bo jest tylko w materii.

Po pierwsze duchowość to jest nasze subiektywne odczucie bycia częścią większego systemu, do pewnego momentu rozwoju ego/ świadomości koncentrujemy uwagę na sobie, grupie, wiedzy a brakuje nam myślenia systemowego, „ ja” jako część czegoś większego, „ ja” jako odpowiedzialny, niezależny realizator misji na rzecz siebie i innych, „ ja „ jako element większego projektu, z którym muszę się porozumieć.

Świat, rzeczywistość się nie zmienia, zmienia się jedynie nasze rozumienie i widzenie tego świata. To my nadajemy znaczenia, my tworzymy teorii i idee, a te znaczenia, teorie, idee wraz z rosnącym poziomem ego/ świadomości zaczynają obejmować więcej, szerzej tego co już jest, dochodząc do punktu, w którym widzimy, że wszystko jest jednością. Rozwój w materii ( dojrzałość ego) musi iść w parze w rozwojem duchowym. Samo „ uduchowienie” bez rozwoju w materii, tzn. bez umiejętności urzeczywistnienia duchowych idei jest jedynie drogowskazem choć oczywiście pobudzającym nas do rozwoju. Aby urzeczywistnić duchowe idee potrzebujemy rozwoju ego/ świadomości, potrzebujemy dojrzałości.

Nakładając teorię Diltsa (coaching przez małe c i coachingu przez duże C) na hierarchię rozwoju ego Susan Cook Greuter powiedziałabym, że do poziomu self – determining mamy coaching przez małe c, w materii a zaczynając od poziomu self – questioning mamy coaching przez duże C , czyli w duszy! Na tym poziomie zaczynamy widzieć więcej, doceniamy inność, zaczynamy brać odpowiedzialność za swój rozwój. Każdy rozwój w materii i w duszy, każdy poziom rozwoju, każdy coaching przez małe i duże c jest potrzebny.

Pamiętajmy ( do siebie też mówię :-)) , że teorie ( patrz powyżej 🙂 ) to tylko i aż teorie. Ja chętnie eksploruje różne teorie, ale nie zatrzymuje się na żadnej. Teorie pomagają nam konstruować nasz model świata i trwać, problem pojawia się, gdy teoria i model świata zbudowany na tej teorii nie nadąża za naszym rozwojem lub nie obejmuje naszej drogi rozwoju:-)  Ja jednak zachęcam do patrzenia na siebie i świat poza wszelkimi teoriami i tak staram się patrzeć na sesjach na moich klientów 🙂

Elżbieta Rogalewicz

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: